czwartek, 14 maja 2015

7. ...

Bloga piszesz? O nas?!




Nie zdradzisz chyba naszych najgłębszych sekretów... 



Musisz mieć czas dla nas... micha, kuweta, micha, micha... mięso...



O mnie też...? To nie ja wykopałem dół...





Jestem na to za stary...




6. PRZEGLĄDAJĄC...

... z rana wiadomości z kraju i ze świata, trafiłam na taki news:


http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17915339,Tragiczna_pomylka_w_szpitalu_na_Borowskiej__Pacjentowi.html


i natłok absurdalnych myśli mnie obezwładnił.


"We wtorek 12 maja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ulicy Borowskiej 57-letniemu pacjentowi wycięto zdrową nerkę. Lekarz podczas usuwania guza nerki zamiast chorego narządu usunął zdrowy."



jakie to szczęście, że mamy jedynie po dwie nerki, dwa płuca i po parze kończyn! 



Zakładam też - być może naiwnie - że wobec ułańskiej fantazji wrocławskich speców od chirurgii wszelakiej, bezpieczne pozostają narządy występujące solo. Czy można pomylić żołądek z wyrostkiem, a wątrobę ze śledzioną?


Zadumałam się nad szansą przetrwania samotnego prącia (co za słowo) spoczywającego w bezpośredniej bliskości pary jąder... (biedactwa).




Wobec powyższego, sama przestaję się sobie dziwić, że na stół operacyjny mnie nie ciągnie.

Szpital na Borowskiej znam, choć na szczęście swego czasu odbiłam się od drzwi tamtejszego SOR-u. Los miał mnie w swej opiece. 



4. POGODA...

... pod mokrym psem, nie dziwota zatem, że MakCiputy emitują beztrosko smrodek wilgotnej sierści po spacerze.

Z satysfakcją odkryłam dziś w okolicy psiego legowiska pajęcze zwłoki. 

Ciput zaciekle stempluje wielonogi nosem, pozostawiając z pajęczych korpusów mokre plamy. Moja krew! Mój bohater!

Zniosę wszystko... żaby, jaszczurki, żuki, wszelkiego rodzaju skrzydlatości, zaskrońce, łyse ślimaki, ale pająki - NIE! Tępię z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy, nie zważając na utyskiwania Pana Domu. Pożyteczne? Niech sobie będą pożyteczne.. w lesie, czyli tuż za ogrodzeniem. Ja im się do chaty nie pakuję, proszę zatem uprzejmie o nie pakowanie się do mojej!

Co zatem można zrobić ze sobą pożytecznego, gdy świat moknie?
Przemyślałam i podłubałam w magicznym pudle z kolorowościami. 

A koty, jak to koty - śpią snem sprawiedliwego. Może to i niegłupie...